wtorek, 17 listopada 2015

Pierwsze spotkanie z Alkiem Rogozińskim

Boszszsz... jak ten czas leci. Miałam wrzucać wpisy częściej, na bieżąco i co? nico... planować to ja sobie mogę, co jutro do pracy założę, reszta wychodzi jak wychodzi ;) Ponieważ na długi wpis nie bardzo mam czas to pokażę chociaż, że żyję i czytam :D a ostatnio akurat przeczytałam taką świeżynkę, w sumie spodobała mi się ta swieżynka bardzo, więc polecę z przyjemnością jako lekturę lekką, łatwą, przyjemną, dowcipną, z humorem, ale nie infantylną i ogłupiającą. Czyli... spotkanie z nową postacią na rynku wydawniczym - Alkiem Rogozińskim.


Rogoziński przedstawiony jest w swojej notce biograficznej jako filolog, dziennikarz, podróżnik i "bywalec" - dziennikarz radiowy i członek zespołu redakcyjnego "Party". A co tam, wybaczam, bo w sumie obserwacje stamtąd wyniesione zgrabnie wykorzystuje w swoich książkach. Ale do rzeczy, Rogoziński napisał do tej pory dwie komedie kryminalne - NARZECZONA Z PIEKŁA RODEM oraz MORDERSTWO NA KORFU, ale już zapowiada kolejne ZABÓJCZA KOREKTA i SKARB POD WIEŻĄ. Główną bohaterką jest Joanna Szmidt - autorka bestsellerowych powieści romantycznych i jej agentka Betty. Akcja pierwszej powieści toczy się w Warszawie i w Milanówku, gdzie mieszka Joanna, a drugiej - na Korfu - gdzie główna bohaterka dochodzi do siebie (a właściwie takie miała plany) po przygodach z pierwszej części. Nie da się nie zauważyć zauroczenia Rogozińskiego Joanną Chmielewską, mnie to ani ziębi, ani grzeje, ale pewnie znajdą się ortodoksi, którzy to Panu Alkowi wypomną. Ja spotkania z Chmielewską skończyłam na Lesiu, trudno mi się wypowiadać;) 

Joanna i Betty razem pracują, przyjaźnią się, kłócą i wspomagają. Tworzą uroczy kolaż 40to latek, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać infantylne, ale w sumie - doskonale sobie radzą. W pierwszej powieści rozwiązują zagadkę śmierci "narzeczonego" Joanny, sporo młodszego chłopaka, którego ciało pisarka znajduje w swoim domu w dość krwawych okolicznościach. Z czasem okazuje się, że "narzeczony" połaszczył się nie tylko na wdzięki Joanny, ale miał inne motywy, by się nią zainteresować. Akcja drugiej powieści rozgrywa się na Korfu, autor zgrabnie wplata ciekawostki związane z tą grecką wyspą.   Tym razem Joanna, na pierwszej uroczystej kolacji połączonej z koncertem i partyjką brydża, odnajduje ciało Stefanosa, gospodarza willi, w której się zatrzymała. Na pomoc wzywa Betty, która przybywa z odsieczą z Krzysztofem Darskim (policjantem, którego usidliła w pierwszej części). Zakończeń oczywiście nie zdradzę ;)

Dlaczego polecam? Bo akcja toczy się wartko, bez dłużyzn. Autor pisze bardzo dowcipnie, chociaż niektóre wstawki mógłby sobie darować. Nie lubię kawałów nie powiązanych z akcją, w stylu "a kiedyś koleżanka babci mojej cioci potknęła się na dywaniku wstając z łóżka, wypadła jej sztuczna szczęka itd. itp." Dorzuca do tego trochę współczesnych nazwisk typu Jodełka, Fijał, Szyc czy Lubaszenko powodując, że odbieramy książkę jako bardzo współczesną, ciekawe jak sobie z tym poradzą czytelnicy za kilka lat;) A gdy naśmiewa się ciut bardziej... ładnie zmienia nazwiska np. znanej polskiej projektantki na Zosię Gałczyńską ;0 

Seria spodoba się tym, którzy chetnie sięgnęli po serię o Nataliach Olgi Rudnickiej (mnie już zmęczyła ostatnią częścią, ale dwie pierwsze - bardzo OK) albo polubili cykl o Aurorze Teagarden Charlaine Harris. Czyli kryminalnie z przymrużeniem oka. Książki Rogozińskiego mają po ok. 300 stron, dla mne to lektura na weekend albo dwa dłuższe wieczory lub posiedzenia w wannie;)

Ano właśnie. Pytacie kiedy czytam, że niby tak dużo.... eeeee tam. Normalnie, pamiętajcie, że dojeżdżam SKMką do pracy. I jeśli nie spotkam Iwony, Grażyny, Justyny, drugiej Justyny (raaaaaany - skąd tyle Justyn w okolicach Sulejówka???) to pozostają jeszcze weekendowe śniadania, podwieczorki i kolacje (uwielbiam czytać przy jedzeniu! co chyba widać na fotkach, hehe;) i kąpiele w wannie - jak mnie lektura wciągnie to naprawdę długie;) I tyle, w pracy nie czytam :D  

Październikowo udało mi się też "zaliczyć" ostatnią Simons oraz NOORĘ J.K. Johanson, ale tutaj peanów nie będzie, więc mogą poczekać. Na drugą połowę listopada przewiduję OSTATNIĄ ARYSTOKRATKĘ i OPACTWO ŚWIĘTEGO GRZECHU... albo... pomyślę jeszcze;0

Uściski przesyłam i zostawcie ślad, że nie pisałam sobie, a muzom!