poniedziałek, 2 lutego 2015

Wielka trojka 2014!

Pora wytłumaczyć się z wyboru podiumowych laureatów roku 2014. Nie będzie łatwo,  muszę trochę odświeżyć pamięć,  bo jednak parę miesięcy minęło od lektury tych książek.




Na początek biografia Poświatowskiej autorstwa Kaliny Błażejowskiej UPARTE SERCE. BIOGRAFIA POŚWIATOWSKIEJ. Generalnie nie jestem wielką amatorką biografii, więc... chyba tym bardziej dziwi złoto dla UPARTEGO SERCA? Dzięki tej książce ten gatunek literacki odzyskał czytelniczkę. Po kilku nieudanych próbach z książkami biograficznymi, z nadmiarem suchych dat i faktów, nagle na rynku pojawia się biografia wciągająca jak dobra powieść. Myślę, że nie bez znaczenia było to, że poczułam ogromną sympatię do bohaterki - młodej,  zdolnej poetki, która żyje "na kredyt, z wyrokiem w zawieszeniu", a apetyt na życie ma ogromny. Kalina Błażejowska pokazuje Poświatowską bez filtra, jako upartą, zdecydowaną,  czasami jędzowatą dziewczynę, która chce żyć pełnią życia i w pełni sama o sobie decydować. Wiele się dowiedziałam o Poświatowskiej dzięki tej lekturze, niesamowite jest jak dużo osiągnęła w ciągu 11 lat,  bo tyle minęło od momentu jej debiutu do śmierci. Ech.... gdyby urodziła się trochę później.... Jej uparte serce może miałoby większą szansę...


Drugie miejsce przyznałam serii kryminalnej Szweda, Monsa Kallentofta z porami w roku w tle. Wszystkie łączy postać komisarz Malin Fors, przenikliwej policjantki z burzliwym, nieuporzadkowanym życiem osobistym. Matki nastolatki, rozwódki, szukającej rozwiązania swoich problemów w alkoholu... cóż... życie.  Bohaterka nie jest bez wad, ale takie właśnie lubię:) Przyznaję,  ze na początku irytował mnie sposób narracji, wstawki z monologami ofiar z zaświatów, potem dialogi miedzy nimi i Malin, ale przemogłam się i hmmm... może nawet polubiłam? Książek Kallentofta wcale nie czyta się łatwo, uświadomiły mi one jak ludzie potrafią być źli. Źli z natury, ale tez źli po przeżyciach, ktorych doświadczyli. Czytałam i patrzylam jak zło rodzi zło, rozlewa się wokół i na wszystkich... 

Na interesujący wywiad z autorem natknęłam się w Newsweeku, polecam. A tymczasem na wirtualnej, kindelkowej półce czekają już kolejne 2 części Kallentofta,  z nowej serii, tym razem z żywiołami w tytułach, nadal z dociekliwą komisarz Fors.

I pora na KSIĘGĘ DINY norweskiej pisarki Herbjorg Wassmo. Tak patrzę i... to chyba nie przypadek, że w moim rankingu pojawia się kolejna książka,  ktorej bohaterką jest kobieta niezależna,  zdecydowana, walcząca o swoje prawa. Inne czasy, inne okoliczności, różne miejsca, ale "baza" postaci wspólna.

Dinę poznajemy jako kilkuletnią dziewczynkę dorastajacą na wsi, akcja toczy sie 150 lat temu. Szczęśliwe dzieciństwo Diny przerywa makabryczny wypadek jej matki, do którego Dina niestety się przyczyniła. Gdy matka Diny umiera, ojciec nie mogąc przeboleć straty żony,  odrzuca dziewczynkę. Dina rośnie na małą, niepokorną dzikuskę, a z czasem na niezależną kobieta.  Gdy ma kilkanaście lat, ojciec wydaje ją za mąż za sporo od niej starszego mężczyznę, przeciwko czemu z jednej strony Dina się buntuje, a co z drugiej strony staje się źródłem jej późniejszej wolności. Którą jednak musi sobie wyszarpać, wywalczyć, bo nie każdemu w jej nowym otoczeniu podoba się rola, jaką Dina chce pełnić.

W książce znajdziemy opisy surowej przyrody i skandynawskiego klimatu, co nadaje jej nieco mroczny charakter. I znów metafizyczne akcenty, jak u Kallentofta, bo i Dina rozmawia z duchami zmarłych. Książkę czyta się powoli, wymaga od czytelnika uwagi, skoncentrowania się na niej. Jestem ciekawa jej ekranizacji sprzed kilkunastu lat i konfrontacji mojej "wyobrażonej" Diny i filmowej.

I tak oto ostatecznie zamykam 2014 rok. Zanim spisałam listę, myślałam, że zdominują ją kryminały, a tymczasem stanowią tylko ok. 1/4 całości. Widocznie obyczajówki szybciej mi się czyta:) Już niedługo kolejny post... prawdopodobnie filmowy, bo przecież do podsumowania lutego jeszcze daleko:)




1 komentarz:

  1. Biografię Poświatowskiej przeczytałam jednym tchem w wakacje i zgadzam się z wszystkim co napisałaś :) Reszta jeszcze przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń