wtorek, 21 lipca 2015

Ciepło, czerwcowo...

Z małym poślizgiem, ale i tak nabrałam tempa - piąty wpis w lipcu! ha - nieźle;) - pora na podsumowanie czerwca. Niektóre lektury podsumowałam wpisem biograficznym (RELIGA, HAŚKA, CALLAS), SIMONA doczekała się oddzielnego posta, no ale coś tam jeszcze zostało :

GRA CIENI Charlotte Link - hmmm... zaskoczenia nie było, ale to pewnie moja wina, bo to jedna z tych autorek, której czytam wszystko jak leci;) więc nic dziwnego, że przy -nastej powieści niewiele nowego w niej znajdujemy. Podobnie mam z Jodi Picoult - po rekomendacji koleżanki rzuciłam się i zachwyciłam, potem stopniowo mój entuzjazm opadał, ale... nie umiałam sobie odpuścić jak na rynku wydawniczym pojawiała się nowa jej powieść;) Wprawdzie Picoult i Link to zupełnie inne bajki, ale tak właśnie z nimi jest. Po dość długiej serii schematycznych, typowych dla siebie ksiązek - z Link bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie CIERNISTA RÓŻA, a z Picoult JUŻ CZAS. Ale wracając do GRY CIENI - spójrzmy na opis z Merlina:
David Bellino, pozbawiony skrupułów bogacz, otrzymuje anonimy z pogróżkami. Mężczyznę od lat prześladują lęki na jawie i koszmary we śnie. Tajemnicze wiadomości stają się pretekstem do konfrontacji z przeszłością. David zaprasza na kolację czwórkę swoich dawnych przyjaciół. Ich drogi rozeszły się w tragicznych okolicznościach. O dziwo wszyscy przyjmują zaproszenie. Goście chętnie rozprawią się z dręczącymi demonami, zrzucą z siebie balast przeszłości i wydostaną się z sieci niebezpiecznych namiętności i tajemnic... Czy podczas wieczerzy David zdemaskuje swego niedoszłego zabójcę?
No więc odpowiem, że nie tylko nie zdemaskuje, ale tuż po owej kolacji faktycznie ginie. Zaczyna się robić klimat jak z Agaty Christie i jej słynnym Morderstwie w Orient Expressie, zastosowany zresztą przez wielu autorów kryminałów - zamknięta przestrzeń, ograniczona ilość osób... aaaaa - morderca jest wśród nas. Link dorzuca jeszcze lekką ręką dramaty, kłótnie, pretensje w przeszłości i voila - GRA CIENI gotowa! Nie polecam jakoś szczególnie. Bohaterowie (chyba wszyscy) mnie mocno irytowali, biedni bogaci, którym w zyciu coś nie wyszło i na siłę szukają winnych. Jeśli to miałby być Wasz początek przygody z Link, to nieeeeee - jest sporo zdecydowanie innych, lepszych jej powieści. Jesli czytaliście poprzednie i lubicie - jaka Link jest - każdy widzi:D 

CORAZ MNIEJ OLŚNIEŃ i moje kolejne spotkanie z Panią Ałbeną Grabowską. Co piszą w Empiku?
Trzy kobiety. Trzy sposoby na życie. Jedna tajemnica czy może – jedno olśnienie? To powieść o losach Leny, Marii i Aliny, które dzieli tak wiele, że nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego. Oto one: stylistka w magazynie kobiecym, kucharka w barze mlecznym i była gwiazda dziennikarstwa. Nie wiedzą o sobie, ale są połączone niewidzialną nicią. Każda ma za sobą przeszłość, o której wolałaby zapomnieć. Każda z nich stoi na własnym, życiowym zakręcie. Muszą dokonać i dokonują wyboru. Bohaterki Ałbeny Grabowskiej są klasycznymi kobietami - bywają kapryśne, nieprzewidywalne, popełniają błędy. Dramaty, które przeżywają bolą, ale też dają szansę na przebudzenie.
Zalety powieści - ciekawy pomysł, tajemnica, humor, namiętność, wyraziste postacie bohaterek i zaskakujące zakończenie udowadniają, że literatura kobieca wcale nie musi smakować jak pralinka.
No cóż - pozostaje mi się zgodzić, nooo... może poza tą pralinką - czy to komuś przeszkadza;)? A serio - ww opis taki, że w sumie niewiele mówiący, ale ogólnie prawdziwy. Główne bohaterki poznajemy w ich "przestrzeni osobistej" w domu, pracy, a jednoczesnie autorka przedstawia historie z przeszłości, które na podstawie podanych szczegółów przypisujemy sobie same do konkretnych bohaterek... jak się na koniec okazuje... ZONK;) to co było oczywistą oczywistością, wcale nią nie jest i Pani Ałbena sobie śmiało z nami, czytelnikami poczyna:) ale taki myk zastosowała już w LOCIE NISKO NAD ZIEMIĄ. I może dlatego, że to dopiero piąta (;ilcząc 3 cz. STULECIA WINNYCH) książka Pani Grabowskiej - jeszcze mi się takie myki nie znudziły. Dlatego CORAZ MNIEJ OLŚNIEŃ serdecznie polecam, Panią Ałbenę serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne wznowienia Jej powieści, a i nowe by nie zaszkodziły :)

Oooo - czyżbym z recenzowaniem wyszła na bieżąco? Sukces! Kilka lipcowych książek już przeczytanych, kilka wykradzionych z biblioteczki koleżanki Kasi cierpliwie czeka na swoją kolej - będzie różnorodnie, krótko i na temat - tyle mogę obiecać :)

Zachęcam do zostawiania komentarzy, wiem, że ze 3 czytających mam, ale jak nie bedzie odzewu... rzuuuucam tę robotę;)

4 komentarze:

  1. No ja się niestety do Pani Ałbeny skutecznie zniechęciłam Stuleciem, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń